niedziela, 18 listopada 2012

Z wizytą w Vukovarze - Siniša Glavašević

Ten wpis nie będzie odpowiadał konwencji bloga, ale autorka zorientowała się nie tak dawno, że w polskim Internecie nie ma ani jednej solidnej notki biograficznej poświęconej Sinišy Glavaševiciowi. Stworzenie jej być może powinno być zadaniem twórców innych blogów poświęconych Chorwacji, ale skoro pewna grupa Polaków planujących urlop w Chorwacji trafia do Vukovaru, można uznać, że opowieść o dziennikarzu, który został zamordowany 20 listopada 1991 roku – dwa dni po upadku swojego rodzinnego miasta, nie jest tak całkiem nie na miejscu. Autorka bloga zaznacza jednocześnie, że nie rości sobie prawa do poddawania kogokolwiek jakimkolwiek ocenom wychodząc z założenia, że to zadanie również powinny stawiać sobie inne witryny.

Życiorys


Siniša Glavašević urodził się 4 listopada 1960 roku w Vukovarze, tam też uczęszczał do szkoły podstawowej i średniej. Po ukończeniu szkoły średniej wyjechał na studia do Sarajewa, gdzie na Wydziale Filozoficznym ukończył literaturoznawstwo i bibliotekarstwo. Po powrocie do rodzinnego miasta pracował jako nauczyciel, wziął ślub i został ojcem syna Bojana. W lokalnej stacji radiowej zatrudnił się początkowo jako spiker, po rozpoczęciu oblężenia miasta zaczął jednak również przygotowywać czytane przez siebie wiadomości. 4 listopada 1991 roku w drodze do szpitala, gdzie zbierał dane mające stać się częścią przygotowywanego przez niego serwisu informacyjnego, został raniony odłamkiem granatu. Ze szpitala też, 18 listopada 1991 roku, a więc w dniu upadku miasta, nadał swój ostatni meldunek reporterski. Ostatnie wiarygodne informacje na jego temat nadeszły dzień później. Świadkowie potwierdzili, że 19 listopada został zabrany ze szpitala razem z innymi osobami, które znajdowały się w budynku w chwili zajęcia miasta przez JNA i jednostki paramilitarne. Przez blisko sześć lat los dziennikarza i innych osób zabranych wówczas z budynku szpitala pozostawał nieznany. Ekshumacja i identyfikacja jego ciała nastąpiła w lutym 1997 roku. Wtedy też potwierdzono, że Siniša Glavašević został zamordowany 20 listopada, a jego ciało trafiło do masowego grobu na farmie Ovčara zlokalizowanej w odległości około pięciu kilometrów na wschód od miasta. 14 marca 1997 roku dziennikarz został pochowany na zagrzebskim cmentarzu Mirogoj.

Opowieści z Vukovaru

W całej Chorwacji Siniša Glavašević stał się znany w czasie miesięcy oblężenia Vukovaru, jego komunikaty o stanie broniącego się miasta pojawiały się bowiem zarówno w mediach lokalnych, jak i ogólnokrajowych. Raporty zawierały przy tym, nie tylko informacje o liczbie zabitych i rannych oraz o stratach, jakie miasto poniosło w następstwie bombardowań. Glavašević mówił również o małych radościach obrońców takich, jak choćby narodziny dzieci, apelował o pomoc i brak obojętności, a im bardziej prawdopodobny stawał się upadek miasta, tym głośniejsze stawały się również jego oskarżenia wypowiadane nie tylko pod adresem władz w Belgradzie i biernej społeczności międzynarodowej, ale również – władz w Zagrzebiu, które, zdaniem dziennikarza, wykorzystywały tragedię miasta, aby wzmocnić swoją pozycję podczas rokowań. Siniša Glavašević nie koncentrował się jednak wyłącznie na przygotowywaniu serwisów informacyjnych. W czasie oblężenia Vukovaru tworzył również krótkie utwory prozatorskie opowiadające o umierającym mieście, jego obrońcach, cywilach czekających na pomoc, a przede wszystkim – o miłości, prawdzie, pokoju, sprawiedliwości i innych wartościach, które, jego zdaniem, nie powinny stracić swojego pierwotnego znaczenia nawet w mieście konsekwentnie niszczonym przez bomby i granaty. Pełne ciepła „Opowieści z Vukovaru” Glavašević czytał mieszkańcom oblężonego miasta, a po upadku Vukovaru poznała je również reszta Chorwacji. Jedyny tekst literacki, jaki pozostał po dziennikarzu doczekał się czterech wydań (ostatnie pochodzi z roku 2009), „Priče iż Vukovara” zostały przy tym przełożone na język angielski i niemiecki, istnieje także przekład opowiadań na język esperanto.


We współczesnym Vukovarze

Pamięć o wyjątkowym człowieku i dziennikarzu, któremu na sercu leżało przede wszystkim zdanie rzetelnej relacji z obrony miasta jest nadal żywa nawet pomimo tego, że mija właśnie dwudziesta pierwsza rocznica jego śmierci. Od 2007 roku jego imię nosi jedna ze szkół podstawowych w mieście, rok wcześniej zaś zainaugurowana spotkania dziennikarsko-literackie „Grad – to ste vi” poświęcone między innymi Glavaševiciowi. Dziennikarz ma również swoją ulicę zarówno w Vukovarze, jak i w Zagrzebiu.


Jak pisał Glavašević?

Jak dotąd „Opowieści z Vukovaru” nie doczekały się polskiego tłumaczenia, a autorka bloga nie znalazła nawet tych przekładów, które, na własny użytek, wykonywaliby studenci lub absolwenci kroatystyki. Sama również nie podejmuje się tego zadania świadoma własnych niedostatków. Aby jednak czytelnicy  mogli przekonać się o tym, jak pisał Glavaševiuć zamieszcza kilka fragmentów pochodzących z chorwackiego oryginału i jego angielskiego przekładu.

Riječ prva – fragment po angielsku („Stories from Vukovar” 2011, przekład – Tamara Budimir)
War is truly the most terrible and destructive thing to happen
to mankind. Up until yesterday, many gestures, individual
words and signs that we once used so arrogantly, have now,
in the maelstrom of death, become clearer.
Vukovar must be the most honest city in the world, as
every word is almost immediately mirrored in the heart.
In Vukovar, it is impossible for someone to wish you good
morning without actually meaning it. When they ask after
your health, they do not ask you whether you have a cold,
whether you have rheumatism, or something in that vein.
What they are actually referring to is your life and the
wounds you may have sustained, even though you were sitting
obediently in a cellar. You might have got them while
trying to help someone in the street. Bomb fragments, shrapnel,
bullets are quicker than your thoughts and will callously
cut short even the most beautiful of innocent dreams, like the
dream dreamt by a six-month old baby in the arms of its
mother. They will destroy even those rare moments that those
plagued by war manage to salvage in which, if only in their
imagination, they are with people dear to them

Riječ prva – po chorwacku
Rat je doista nešto najstrašnije i najpogubnije za čovječanstvo. Još do jučer mnoge geste, pojedine riječi i znakovlja kojima smo se oholo koristili, sada, u vrtlogu smrti, postali su jasniji.
Vukovar je zasigurno najiskreniji grad na svijetu, jer se svaka riječ može gotovo isti tren ogledati u srcu.
Više vam se u Vukovaru ne može dogoditi da vam netko poželi dobar dan, a da to i ne osjeća.
Kada vas pitaju za zdravlje, ne misle na prehladu, reumu ili što slično.
Oni zapravo misle o vašem životu i ranama koje ste mogli dobiti čak i kada disciplinirano sjedite u podrumu.
Mogli ste ih dobiti i pomažući nekome na ulici.
Geler, šrapnel, kuglica, brži su od vaših misli i prekinut će grubo čak i najljepši djetinji san, kao onom šestomjesečnom djetetu u majčinom zagrljaju.
Uništit će i ono malo trenutaka koje svi ratom zahvaćeni otmu da bi makar u mašti bili s dragim ljudima.

Ba zakończenie jedna z najpiękniejszych (ale i najbardziej kontrowersyjnych) piosenek o Vukovarze, która w pewnym stopniu koresponduje z tym, o czym mówił w serwisach informacyjnych Glavašević.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz